Afera z działką pod CPK. Horała wskazał aspekty, które ochoczo pomijają politycy KO
W poniedziałek Wirtualna Polska podała, że tuż przed oddaniem władzy przez PiS Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wydało zgodę na sprzedaż strategicznej działki pod Centralny Port Komunikacyjny. Transakcji sprzeciwiał się zarząd CPK, który do ostatniej chwili próbował ją zablokować.
Po publikacji artykułu wybuchła medialna burza. Prezes PiS Jarosław Kaczyńskie zawiesił dwóch posłów partii: Roberta Telusa oraz Rafała Romanowskiego. W rozmowie z Radiem Wnet Telus stwierdził, że nie był informowany o żadnym wniosku dotyczącym sprzedaży działki w Baranowie. Podkreślił, że nikt nie zwracał się do niego w tej sprawie. Przekonywał, że dowiedział się o niej z artykułu.
– Nie wiem, od tego są służby, niech sprawdzą. Ani ja tej decyzji nie podejmowałem, ani nie wiem do końca, o co chodzi – powiedział polityk PiS.
Tymczasem były pełnomocnik rządu ds. CPK Marcin Horała zwrócił uwagę kilka faktów, które umknęły komentującym.
Afera CPK
Polityk PiS podkreślił, że w artykule portalu zawarto informację o tym, że spółka CPK zareagowała prawidłowo, składając odpowiednie wnioski, żeby zablokować sprzedaż działki. Po tym jak się to nie udało, do akcji powinny wkroczyć służby, które powinny sprawdzić, kto dokładnie odpowiadał za transakcję.
Horała wskazał, że jest dziwne, dlaczego, pomimo trwającego od dwóch lat "festiwalu rozliczania PiS", akurat ta sprawa "nie została przez obecny rząd w żaden sposób ruszona". Dalej przypomniał, że główny beneficjent w sprawie to firma, która sponsorowała Campus Polska Przyszłości Rafała Trzaskowskiego. W końcu, według Horały, problem wywołany sprzedażą działki można było bardzo szybko rozwiązać.
"Część pod linię kolejową wywłaszczyć, a projektowane centrum magazynowe przenieść na inny teren, który będzie należał do CPK, czego od dwóch lat neo-CPK nie uczyniło" – wyjaśnił.